sobota, 21 czerwca 2008

Adaptacja

Wracałem do Polski odczuwając pewne obawy. Jak się znaleźć na powrót w swoim świecie, wsród "swoich", będąc bardziej "osiadłym", nie musieć być na każdym kroku czujnym. A może dobrze jest spróbować zachować ten stan jak najdlużej? Bo okazać sie może, że rutyna przebywania w miejscach, które znam spowodowała, że nie zauważałem tego, co warte było zauważania? I rzeczywiście, teraz jakby otoczenie wydaje mi się "pełniejsze", ciekawsze. Pomimo zobaczenia tak wielu miejsc i ludzi, miejsca, którymi przez wiele lat przechodziłem sa nie mniej ciekawe. Kolory murów, zacieki, drgające za oknem liście drzew, dźwieki ulicy jakby cichsze niż w Azji. Jakaś odświetność. Czy to odczuwanie pozostanie we mnie na długo? Nie wiem. Mam nadzieję, że jak najdłużej. Być może takie postrzeganie otoczenia oznacza właśnie prawdziwe Bycie W Drodze.

Nie do końca jednak moge odczuwać relaks. Muszę powrócić do spraw, które zawiesiłem na okres roku, odwiedzać biura, urzędy, banki; "wskoczyć" ponownie w ten mój świat i wrócić na "swoje miejsce". Na razie w głowie mam mętlik. Brak czasu na jakiekolwiek glebsze refleksje na temat tego, co działo sie przez ten rok. Ale to przyjdzie.

dziekuję Wam za to, że byliście ze mną przez ten czas. Choć skazałem sie na roczną samotność, jednak cieszyły mnie Wasze komentarze i dodawały nieraz otuchy. Muszę sie przyznać, że kilkakrotnie w Drodze miałem kryzysy. Nachodziły mnie wątpliwości, czy kontynuować podróż. Powodem było zmęczenie, trudy, warunki atmosferyczne itd, ale to mijało przeważnie na drugi dzień. Często po jakichś na prawde wytężonych chwilach odbierających mi wiarę i siły przychodziło coś niespodziewanie optymistycznego.

Nie zawsze dzieliłem sie z Wami wszystkim. Prowadziłem jednak skrupulatnie dzienniki podróży; jest tego ponad 600 stron gęstych zapisek i przepisanie całego materiału, poprawienie błędów stylistycznych i gramatycznych zajmie jak przypuszczam około roku. Mam zamiar komuś to pokazać i jeśli zainteresuję tym odpowiednie osoby, byc może ukaże sie to w druku. Myslę też o dołączeniu do książki opisów z blogu wraz z waszymi komentarzami. Jeśli ktoś nie życzy sobie, bym jego komentarz umieścił, proszę o napisanie do mnie.

Przebędę więc jeszcze co najmniej kilkakrotnie tą podróż, teraz z dystansu. Przepisując dzienniki, montując filmy video (nakręciłęm 40 godzin), przygotowując multimedialną, płytową wersję wraz ze zdjeciami i mapkami. A potem jeszcze pokazy dla rodziny, przyjaciół, w różnych szkołach i uczelniach, z którymi już mam umowę sprzed wyjazdu.

Podczas podróży prócz pewnych artystycznych "gestów", akcji, pozostawiania śladów w postaci obiektów, zbierania materiału na wystawę, zrealizowałem także materiał, który posłuży mi do realizacji videoperformance'y. Głównie z pobytu na pustyniach. Te miejsca są mi najbliższe, bo tam właśnie odczuwam tą niezwykłą bezczasowośc i obecnośc czegoś, co Niepojęte.  

Jeszcze raz więc Wam dziękuję. W Drodze wiele osób, które poznałem tylko z "nicka" stało sie moimi przyjaciółmi, choć bardzo sporadycznie odpisywałem, za co przepraszam.

Kiedy zacznie sie w końcu wizualizować ogólny obraz tego, co się wydarzyło, podzielę się z Wami swoimi odczuciami.

 

15 komentarzy:

  1. cieszę się,że wrócił Pan bezpiecznie ,z przyjemnościa czytałam kazdy komentarz, który przenosił mnie do swiata, którego nie znam,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz,to ciekawe.Ja zawsze jak z jakiegoś dłuższego wyjazdu wracałam,napotykałam ciszę.I nie o dom tylko chodziło,ale i miasto /przecież zawsze brzęczące i ruchliwe/,zawsze witało mnie wyciszeniem.A może,to nasz mózg wycisza się na odbiór bodźców?Super że jesteś,witaj więc w Kraju :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję wytrwałości i dziękuję za piękne zdjęcia i opisy - te od serca, te prosto z DUSZY szczególnie, panie Sławku; Zawsze było moim marzeniem znależć się na pustyni, myślę, że tam poprostu jesteśmy bliżej Boga....pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Pustynia, pustka,medytacja.Wyciszenie, odpuszczenie, zrozumienie(w stosunku do siebie i innych).Stan naszego ducha. To nasza "droga".Dziekuje, Tobie Slawku za ten inspirujacy rok:o)Twoje teksty, zdjecia, wspieraly mnie w "mojej drodze".Wszystko ma sens-wszystko JEST DOBRE.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się na "nowy" wpis.Dzisiaj myślałam O Twojej podróży. Podziwiam Cię ,że wytrwałeś...to jest niesamowite.Chcę,żebyś wiedział,że czułam Twoją dobrą energię.Miło było towarzyszyć Ci wirtualnie.Kłaniam sie nisko. Życzę spokoju i realizacji planów. Najserdeczniej pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za wspaniałą podróż, cały czas czułem się jakbyśmy razem podążali. Będzie mi brakowało relacji, i spotkań z blogowiczami.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. No Chłopie zrobiłeś to - gratuluję!Teraz czas na lanie :o)

    OdpowiedzUsuń
  8. To było dobre. Pózno odkryłam ten blog (jako ze w necie głównie newsy czytam i to raczej polityczne:/) więc jeszcze nie przeczytałam całej relacji z wyprawy ( mam taki zamiar) znam ją raczej pobieżnie, ale mam kilka pytań - i gdy już Pan dojdzie do siebie, to może uzyskam na nie odpowiedz:) P/s Bardzo mi się podobało to co Pan pisał, ale czy zdaje Pan sobie sprawę ile razy był ( nieświadomie) blisko śmierci? To było pierwsze pytanie:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam Ciebie z uczelni, choć wtedy niewiele rozmawialiśmy. Dzięki za fascynujacą podróż i niezwykłe jej opisy. POWODZENIA po powrocie

    OdpowiedzUsuń
  10. ~ósmy cud świata26 czerwca 2008 06:49

    Po kolorze tła widać, że jest Ci jak w niebie :) Bardzo się cieszę!

    OdpowiedzUsuń
  11. dales rade chopie !

    OdpowiedzUsuń
  12. ~chop w poznaniu1 lipca 2008 07:12

    Witoj nazad chopie:)śląsk w poznaniu wita:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj w domu Sławku:). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. kaczor_donald@poczta.onet.eu11 lipca 2008 08:31

    Hej :) Fajny blogasik :) Zapraszam na mój może ci się spodoba http://bajeczne-opowiesci.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. http://krytyczniej.blog.onet.pl/ , http://ateistaa.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń

PŁYNNA TOŻSAMOŚĆ - mój blog o ginących kulturach

Zapraszam na założony niedawno blog, poświęcony ginącym kulturom i cywilizacjom, przede wszystkim Papui, na którą planuję powrót latem 2012 ...