środa, 11 lipca 2007

Coquimbo na Pacyfikiem

Drugi dzien w Coquimbo. Hotel nedzny, jak najtansze pokoje w Indiach, ale 3 razy drozszy niz na Subkontynencie. Zimna woda a ranki nad pacyfikiem na prawde zimne! W ciagu dnia, okolo poludnia robi sie juz przyjemnie cieplo. Spaceruje po plazy, gdzie faceci brodza po kolanach, zbierajac trawe morska. W porcie i na wielu skalach przy brzegu bialych od ptasiego kalu siedza pelikany i kormorany. Coquimbo to rybackie miasto polozone na kilku wzgorzach. Centrum jest typowym miastem ze sklepami, bankami itd. Na wzgorzach parterowe domki; atmosfera tam przypomina nieco przedmiescia Ulan Bator, choc oczywiscie nie ma jurt. Na najwyzszym wzniesieniu ogromny betonowy Krzyz III Tysiaclecia. Jeszcze nie ukonczony, ale juz robi wrazenie. Coquimbo lezy na cyplu. Rano wybralem sie na koniec miasta, gdzie znajduja sie wspaniale jasnobrazowe skaly o ktore uderzaja czyste wody Pacyfiku. Lazilem po tych skalach, cieszac sie dzwiekiem fal i sloncem. Niezwykle widoki. Zadnych tutaj ludzi. Jest dobrze.

Rano w porcie rybacy wyciagaja z sieci ryby i kormorany walcza o kazdy rzucony kes. Kilka fok tez czeka.

Dzis jade dalej na polnoc. O 19.30 wyjazd autobusem do Antofagasta lezacego pod samym Zwrotnikiem Koziorozca. Stamtad bede chcial dostac sie na pustynie Atacamalezaca na wschod od miasta.

Porownujac Argentyne i Chile, w tym pierwszym kraju ludzie chyba sa bardziej przyjazni. Tu wielu zebrakow, kolesi przypalajacych trawke na plazy.

Generalnie nie czuje sie tu w 100 % bezpiecznie. Kobieta wynajmujaca mi pokoj powiedziala, bym pilnowal pieniedzy, szczegolnie w porcie.

Kiedy filmowalem dziewczyne tanczaca z szarfami przed samochodami stojacymi na swiatlach, w kadr wszedl mi bezdomny i zaczal tez tanczyc ku uciesze swoich bezzebnych kumpli w lachmanach. Filmowalem dalej. Zorientowal sie, ze nie znam hiszpanskiego i kiedy uslyszal, ze jestem "Polonia", wyjal z marynarki swiety obrazek z Maryja i Papiezem Janem Pawlem II i ucalowal mi reke. Odwzajemnilem.

 

3 komentarze:

  1. "The rest is silence".

    OdpowiedzUsuń
  2. Sławku, życzę wytrwałości w pokonywaniu trudności. Zaglądam tutaj często i podziwiam miejsca, które dane jest mi zobaczyć jedynie na fotografii.Dodałam link do Twojego bloga na moim własnym. Pozdrawiamhttp://freeflower.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. ~ósmy cud świata13 lipca 2007 13:06

    Niebo gwiaździste nade mną ... i Tobą.Twój Krzyż Południa zastąpił moją Wielką Niedźwiedzicę.

    OdpowiedzUsuń

PŁYNNA TOŻSAMOŚĆ - mój blog o ginących kulturach

Zapraszam na założony niedawno blog, poświęcony ginącym kulturom i cywilizacjom, przede wszystkim Papui, na którą planuję powrót latem 2012 ...