środa, 8 sierpnia 2007

Pantanal

Poznana w Porto Velho Brazylijka - Barbara, kiedy dowiedziala sie, ze jade do Cuiaba, poradzila mi odwiedzenie rowniny Pantanal. To olbrzymi teren mokradel rozciagajacy sie na poludnie od Cuiaba, przez caly Paragwaj pogranice z Argentyna jest rajem dla ptactwa, szczegolnie  brodzacego. Z Cuiaba od razu pojechalem autobusem do Pocone, stolicy brazylijskiej czesci Pantanal. Stamtad stopem do jednej z ekologicznych farm, oferujacych szeroki asortyment uslug turystycznych. "Pousada Piuval: Paraiso Ecologico". To miejsce ma swoja strone: www.pousadapiuval.com.br  Bylo tam kilkanascie osob w starszym wieku z Niemiec, uzbrojonych w aparaty fotograficzne z wielkimi teleobiektywami. Rzeczywiscie, mnostwo ptakow i wspanialy spokoj. W pobliskiej sadzawce kajman. Raczej przyjazny: zabawilem sie w s.p.  Steve a Irwina i zlapalem gada za ogon. Zamiast zaatakowac, spokojnie odplynal od brzegu na srodek wody. Rozbilem namiot w poblizu na farmie, ale pol nocy dawal czadu olbrzymi byk muczac az trzesla sie cala okolica.

Miejsce cudowne, ale bardzo drogie. Pokoj z pelnym wyzywieniem kosztuje 280 reali, czyli okolo 420 zlotych. Wyjechalm stamtad nazajutrz jeepem z mlodym malzenstwem spod Sao Paolo, dla ktorych taka cena za hotel byla za wysoka. Vanessa i Bruno znali angielski, co nie jest czeste w Brazylii. Jechali do stolicy i podwiezli mnie do Rondonopolis a stamtad nocnym autobusem dojechalem do Campo Grande, skad teraz pisze. Jest ranek, miasta jeszcze nie obejrzalem. Blisko terminalu autobusowego (wszystkie duze terminale w Brazylii nazywaja sie Rodovaria) znalazlem hotel. 25 reali za noc, ale w cenie jest sniadanie i darmowy internet. Pokoj czysty z lazienka i ciepla woda. To dla mnie wazne, bo moja noga wciaz wyglada paskudnie i potrzebuje klinicznych klimatow. Od 5 dni coraz gorzej mi sie chodzi. A wlasciwie stoi. Kiedy siedze lub spaceruje, jest w miare dobrze, ale gdy stane, bol calego miesnia lydki jest naprawde nieznosny. Rana wyglada jak wielkie otwart usta. Nie bede wam opisywal kolorow... . Noga spuchnieta az do kostki. Zmieniam czesto opatrunki i w tutejszej aptece kupilem w koncu porzadna masc z antybiotykiem. Do lekarza nie chce isc, bo obawiam sie, ze skierowalby mnie do szpiotala, a na to nie mam czasu. Jutro pojade w kierunku granicy z Paragwajem i w tym kraju spedze kilka dni. Moze w stolicy w Asuncion uda mi si zrobic cos z moim biletem z Iguazu. Moze go oddam, chocby za pol ceny! Potem przez Iguazu, w narozniku argentynskim wroce do Brazylii w okolice Sao Paolo, gdzie chce zrobic foty plantacji kawy i znow zygzak w dol, by dotrzec do Urugwaju. A stamtad juz do Argentyny na kilka dni do Buenos Aires i zegnaj Ameryko!

Wiem juz, ze tu wroce; moze za 2 lata, by odwiedzic polnoc Brazylii - Amazonie, oraz inne kraje: Wenezule, Kolumbie, Ekwador i polnoc Peru.

Over

3 komentarze:

  1. Hm.Zmartwiłam się tą nogą.Mocno przypiekłeś.Ja na Twoim miejscu jednak,poszłabym na lekarskie oględziny.Toż to ważna kończyna! Ważniejsza niż terminy podróży.Życzę zdrowiejącej kończyny,bo to w tej chwili najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Tom Swoboda / Cieszyn9 sierpnia 2007 04:53

    Hej Slawek, wal do lekarza przynajmniej bedziesz mial wiedze co i jak - najwyzej uciekniesz gdy bedzie cie chcial zatrzymac na dluzej :) Wiesz tropiki i rana.... lepiej posmarowac czyms "klinicznym" No i pozdrawiam. Tom

    OdpowiedzUsuń
  3. ~ósmy cud świata13 sierpnia 2007 13:49

    Mnóstwo tej zwierzyny spotykasz: i kudłate, i łaciate, pręgowane i skrzydlate, te co skaczą i fruwają .... Przydałby się lokalny Michał Sumiński. Z serca Cię pozdrawiam: szopienicki łowco kajmanów!

    OdpowiedzUsuń

PŁYNNA TOŻSAMOŚĆ - mój blog o ginących kulturach

Zapraszam na założony niedawno blog, poświęcony ginącym kulturom i cywilizacjom, przede wszystkim Papui, na którą planuję powrót latem 2012 ...