środa, 1 sierpnia 2007

To juz tropiki

Puert Maldonaldo jest tropikalnym miasteczkiem. Czuje sie bliskosc Amazonii, a wlasciwie to juz jest Amazonia, jak reklamuja ten rejon biura podrozy. Ludzie tu odczuwaja chyba zwiazki z Brazylia, bo na peryferiach widzialem obok czerwono-bialo-czerwonych peruwianskich flag rowniez zielono-zolte.

Wszyscy smigaja tu motorami. Motory robia tez jako taksowki. Co chwlia ktos trabi na mnie lub pyta: "taxi amigo?" Ta pewna forma poufalosci - skadinad sympatyczna - jest powszechna w Bolowii i Peru, szczegolnie w bardziej turystycznych miejscowosciach.  Trabienie to pojedyncze pierdniecia szczegolnie przy podjezdzaniu do skrzyzowan. Juz sie przyzwyczailem.

Skonczyly sie Andy i zaczely tropiki. Skopnczylo sie swieze, rzeskie powietrze. Jest duszno i parno. Zrobilem wielkie pranie o swicie. Wszystko juz suche.

Nieco wypoczalem, ale tu ciezko sie oddycha, bo powietrze parne. W miasteczku panuje sielska atmosfera. Gdyby je troche  posprzatac, byloby gdzie zapraszac turystow, chocby do odwiedzenia tutejszego Parku Narodowego, do ktorego plynie sie lodzia po Rio Madre del Dios, o ile dobrze zapamietalem nazwe tej szerokiej rzeki, otaczajacej miasto na polnocy.

Do granicznego Inapari , lezacego tak samo blisko Brazylii jak i Boliwii nie kursuja autobusy. Jedzie sie tam samochodem, ktory zabiera czterech pasazerow. Za 40 soli jutro o 7.00 podjedzie po mnie do hotelu auto i w Inapari powinienem byc przed poludniem. Od razu bede chcial ruszyc wglab Brazylii. Licze, ze jezdza tam autobusy a droga bedzie lepsza.

No to tyle na dzis Amigos. Lece gonic kolorowe motyle!

2 komentarze:

  1. Parne,znaczy ociężałe.Powoli więc i z rozwagą stąpaj.A jak tam z robalami jest,da się wytrzymać?

    OdpowiedzUsuń
  2. wu wei...Twoja podroz...synonim wolnosci ale i poddania...dla innych oddechem:).. Twoja Tworczosc bywa skuteczna inspiracja...za nia dzieki...dla mnie ta inspiracja jest sensem wu...

    OdpowiedzUsuń

PŁYNNA TOŻSAMOŚĆ - mój blog o ginących kulturach

Zapraszam na założony niedawno blog, poświęcony ginącym kulturom i cywilizacjom, przede wszystkim Papui, na którą planuję powrót latem 2012 ...