wtorek, 11 grudnia 2007

Kuala Lumpur

Caly wczorajsz dzien, od rana do nocy lazikowalem po stolicy Malezji. Moj hotel znajduje sie przy ruchliwej Jalan Pudu ("jalan" znaczy ulica) naprzeciw terminalu autobusowego. Wpierw poszedlem obejrzec slynne blizniacze wieze - Petronas Twin Towers wysokie na 452 metry. To najwyzsze blizniacze wiezowce na swiecie. Struktura ze stali i szkla robi wrazenie. Na dolnych pietrach sklepy i restauracyjki. Ludzi oczywiscie jak mrowkow.  W okolice wiez dojechalem kolejka. Rozwiazano tu system komunikacji poprzez zbudowanie calej sieci kolei ponad jezdniami. Szybko i tanio. Takie nadziemne metro. Spod wiez zafundowalem sobie dluuugi spacer z polnocnego zachodu centrum na poludniowy wschod. Tam kilka ciekawych budynkow: Dayabumi Complex, Meczet Narodowy pilnowany przez policjantow i stary dworzec. Na mapie zobaczylem, ze w poblizu znajduje sie Petaling Street, czyli Chinatown. Niestety ta ulica nie spelnila moich oczekiwan. Pomiedzy wysokimi budynkami sklepowymi same bazarowe stoiska. Torebki, buty, paski, zegarki, roznego rodzaju badziewie. Trudno sie bylo przepchac. Zmeczylem sie przechodzac te kilkaset metrow. Kilka razy jakis cichociemny koles podchodzil i pokazywal ukradkiem zegarek na sprzedaz. "Rolex". Pelno tego w calej Azji. Na jednej z ulic przy murze szewcy siedzacy na ziemi przy swoich przenosnych warsztacikach. Zepsul sie but? Trzeba zszyc? Dac nowa podeszwe lub obcas? Nie ma sprawy. Wszyscy oni nie patrzeli na przechodniow, tylko na ich stopy. Zboczenie zawodowe. Przypomnialo mi sie, jak na Goa w Indiach przechadzali sie mlodzi chlopcy z drutami w rekach i podchodzili do czlowieka zagladajac mu w uszy a potem robili strasznie zniesmaczona mine. Znaczylo, ze uszy wymagaja wyczyszczenia a tak sie sklada, ze oni wlasnie mieli "odpowiednie do tego przyrzady" i za kilka rupii doprowadza organ sluchu do uzytecznosci. Nigdy sobie na to oczywiscie nie pozwolilem i dlatego wciaz jeszcze moge slyszec. 

A propos slyszenia, duzo bym dal, by usiasc na godzine w jakiejs filharmonii i w dobrym wykonaniu posluchac ktorejs z poznych symfonii Beethovena lub Schuberta... .

Poznym wieczorem wrocilem w okolice wiez. Byly wspaniale oswietlone. Snop swiatla unosil sie gdzies w gore i gdy naplywaly chmury nad wieze, wygladalo to mistycznie. Szukajac dobrego miejsca, skad moglbym zrobic dobre zdjecie, z dala od innych wiezowcow, zapuscilem sie daleko w dzielnice ambasad. Wrocilem po 23.00. W centrum siedzacy na krzeselkach ludzie oferujacy masaze: stop, glowy, calego ciala i... chyba cos jeszcze.

Wszedzie pelno turystow. W duzych miastach wszystko jest anonimowe i bardzo odczuwam tu samotnosc. Jesli ktos zagada, to z pewnoscia ma jakis interes: chce cos sprzedac lub zaprasza do swej restauracji. Zachodni turysci zachowuja sie dziwnie, gdy sie z nimi mijam. Jakby byli obrazeni, ze jeszcze ktos oprocz nich jest tutaj. Udaja, ze nie widza. Nawet nie probuja sie usmiechnac lub skinac glowa na przywitanie. 

Za kilka godzin ruszam dalej na polnoc. Zatrzymam sie jeszcze w miescie Ipoh gdzie w okolicy jest kilka rzeczy wartych obejrzenia. A potem juz Tajlandia.   

9 komentarzy:

  1. ~aggna.blog.onet.pl12 grudnia 2007 03:50

    wow, alez ty gnasz przez ta Azje - powiedz nie masz ochoty czasem sie gdzies na dluzej zatrzymac i ponicnierobic? tak pogapic sie na ulice?Ale, przypomniales mi jak w Dubaju na Gold Souk lazili tacy wlasnie hindusi czy inny z rolexami szeptajac mi do ucha: oryginal copy watches madam. your country 2000$ here oryginal copy watches 200 only.... Idea oryginalnych podrobek rozbawila mnie do lez ;-). powodzenia na polnocy, daj znak jak bedziesz w indiach...

    OdpowiedzUsuń
  2. Smuteczki, smuteczki...masz racje zostawmy "to" i jedźmy dalej, bo cywilizacja wielkomiejska wszędzie taka sama.

    OdpowiedzUsuń
  3. cudownie, genialnie, samotnie, dookoła, i przez rok. zazdroszczę, motywujesz do realizacji marzeń, za to dziekuje. powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe z tymi turystami.Może po prostu wyglądasz na biedaka i psujesz im ich renomę "posiadania" :D.Wyobrażam sobie widok tych wież,zapewne robią wrażenie.Super,a turystami się nie przejmuj.

    OdpowiedzUsuń
  5. wieze robia wrazenie, na fotkach;)co do turystow, jak K.nie przejmuj sie, przeca jadymy razem tak czy inaczej

    OdpowiedzUsuń
  6. Odczuwanie samotności ...przy wjeździe do Katowic od strony" dziewczyn, co mają czarno w buzi", wiszą na szybach górniczych usta Salvadora w "Dali".Powtarzają mantrę inną dla każdego, ale brzmiącą znajomo i pustka staje się towarzyszem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie zapominaj:Chodzimy nad piekłemOglądając kwiaty./Issa

    OdpowiedzUsuń

PŁYNNA TOŻSAMOŚĆ - mój blog o ginących kulturach

Zapraszam na założony niedawno blog, poświęcony ginącym kulturom i cywilizacjom, przede wszystkim Papui, na którą planuję powrót latem 2012 ...